Wywiad z Jackiem Jasłowskim, nowym trenerem Partyzanta, który w sobotę w meczu z Iwonką Iwonicz po raz drugi poprowadził „zielono-czerwonych” w meczu ligowym. Nie było to jednak udane spotkanie dla naszej drużyny, targowiszczanie ulegli bowiem rywalowi 6:1. Ze szkoleniowcem rozmawiał Bogdań Hućko, treść w rozwinięciu newsa.
Bogdan Hućko: Bardzo wysoka przegrana z Iwonką Iwonicz, Panie trenerze.
Jacek Jasłowski: Nie znam jeszcze drużyny. W zasadzie opieram się na opiniach działaczy klubowych. W zimie poznam zawodników, przygotuję. Uważam, że trzeba trochę zreformować ten zespół. Niech grają młodzi z Targowisk. Warunek jest jeden - muszę ten zespół, który wziąłem z marszu, poznać. Szkoda, że nie wiedziałem wcześniej o propozycji dla mnie trenowania tej drużyny, bo pojechałbym na wcześniejsze mecze. Co będzie, to okaże się dopiero na wiosnę.
Bogdan Hućko: Do końca rundy jesiennej pozostały jeszcze dwa mecze.
Jacek Jasłowski: W niedzielę gramy z Haczowem i jest to bardzo ważny mecz za sześć punktów. W minionym tygodniu miałem tylko dwa treningi, z tego względu, że nie było jak i kiedy. W tym tygodniu potrenujemy i będziemy starać się - nie ukrywam tego - wygrać z Haczowem za wszelką cenę.
Bogdan Hućko: Z gry nie zasłużyliście na tak wysoką porażkę.
Jacek Jasłowski: Nie zasłużyliśmy, ale jak długo jestem trenerem, to jeszcze nie widziałem, żeby dwie identyczne bramki zdobył Jarek Kielar; notabene mój wychowanek z Karpat Krosno. Nie mogę zrozumieć, że można pozwolić zagrać taką prostopadła piłkę, bez żadnej ingerencji obrońców. Czeka mnie ogrom pracy. Podjąłem się tego zadania i efekty będzie widać na wiosnę.
Bogdan Hućko: Po długiej nieobecności wrócił Pan na ławkę trenerską.
Jacek Jasłowski: Miałem kilkuletnią przerwę, ale w ubiegłym roku prowadziłem Orła Pustyny. Mile to wspominam. Może byłbym i dłużej w tym klubie, ale wielu piłkarzy wyjechało za granicę do pracy. Doszedłem do wniosku, że musimy się rozstać. Tak też się stało. Rozstaliśmy się w zgodzie.
Bogdan Hućko: Jak Pan postrzega V ligę, w której nigdy wcześniej nie był trenerem?
Jacek Jasłowski: Trudno mi określić jednoznacznie, bo rzeczywiście w V lidze nigdy nie pracowałem. Są momenty dobrej gry, ale też momenty, kiedy to różnie wygląda. Nie będę komentował, dopóki nie poznam tej ligi przynajmniej przez jeden sezon. Nie chcę nikogo, broń Boże, urażać, bo ja wszystkich piłkarzy szanowałem. Natomiast zespół Partyzanta trzeba zorganizować, a na to pozwoli mi tylko przerwa zimowa, bo w tej chwili nie ma już zbyt wiele czasu. Co nie zmienia faktu, że najbliższy mecz z Haczowem jest dla nas bardzo ważny. Jeżeli wygramy, to na wiosnę będziemy mieć lżej. Uważam, że ten zespół w lidze utrzymam, a co będzie dalej, to pokaże czas.
Źródło: Nowe Podkarpacie.