Partyzant MAL-BUD1 Targowiska - strona nieoficjalna

Wydawało się, że trwająca ponad dwa lata seria meczów bez porażki Partyzanta tym razem się skończy. Nic z tego, beniaminek z Targowisk okazał się lepszy w meczu na szczycie i z kompletem pięciu zwycięstw jest na czele IV ligi.

Przewagę optyczną posiadała Pogoń, ale goście, co rusz straszyli kontratakami. Zaraz na początku meczu Wojciech Biały dośrodkował na głowę Ireneusza Zarzyki, ale ten nie sięgnął piłki. 

Chwilę potem dwukrotnie zakotłowało się pod bramką przyjezdnych. Kamil Padiasek strzelał z dystansu, a Roman Fedak po drobnym błędzie Pawła Michalaka omal nie wysupłał piłki. Ta para piłkarzy Pogoni znów stanęła przed szansą, ale tym razem golkiper Partyzanta piękną paradą wyłapał strzał Fedaka.

W 16. minucie Marcin Szmuc wystawił piłkę Mirosławowi Kalicie ten huknął, bramkarz odbił piłkę przed siebie, dobijał jeszcze Andrzej Błotni, ale niecelnie. Atakujących gospodarzy ostudził Zarzyka, który wyprowadził na prowadzenie przyjezdnych.

Leżajszczanie próbowali się odgryźć, ale nie wychodziło. W 54. minucie nadarzyła się niepowtarzalna okazja do odrobienia strat. Marek Sokół sfaulował w polu karnym wychodzącego na pozycję Błotniego.

Sędzia wskazał na „wapno” i za drugą żółtą kartkę posłał do szatni obrońcę gości. Niestety dla miejscowych Michalak obronił nieprecyzyjny strzał Szmuca i wciąż było 0-1.

W kolejnych atakach gospodarze nie byli już tak groźni. W 77. minucie Zarzyka znów trafił do siatki, ale tym razem sędzia odgwizdał spalonego, a Pogoń mimo desperackich ataków nie była w stanie odrobić strat.

Po meczu piłkarze Partyzanta długo w szatni skandowali: - „Mamy lidera” oraz „jesteśmy najlepsi”.

Źródło: Nowiny.

Więcej w poniedziałkowych Nowinach.