Piłkarze się sami dokładali- Czekaliśmy długo na działaczy z Chrząstowa - tłumaczy Wiesław Lada z komisji do spraw nagłych Podkarpackiego Związku Piłki Nożnej. - W końcu dostaliśmy telefon, że działacze jadą do nas, ale z pismem, w którym rezygnują z gry w IV lidze - dodał Lada.
To rzadki przypadek, żeby zespół, który wywalczył awans do wyższej ligi, rezygnował w ogóle z dalszych startów. Niepokojące informacje napływały z Chrząstowa już przed rundą wiosenną. Zawodnicy postanowili jednak, że powalczą i niejednokrotnie dokładali z własnej kiesy. Wydawało się, że przy takiej organizacji szybko stracą fotel lidera. Tymczasem Dromader wygrał ligę dość pewnie.
Nieudane fuzjeDwa mecze rozegrał na stadionie Gryfu, bo z tym klubem miał się połączyć. Do fuzji jednak nie doszło. - Szkoda tylu starań i wysiłku - mówił Grzegorz Jędrzejowski z Dromadera.
W ostatniej chwili padł pomysł, żeby połączyć się z Ikarusem Tuszów Narodowy. Rozmowy toczyły się nawet w niedzielę do późnych godzin wieczornych. Nieoficjalnie wiadomo, że strona Dromadera nie dawała pisemnych gwarancji współfinansowania drużyny. Z kolei Ikarus chciał wziąć cały ciężar na siebie, ale bez członu "Dromader” w nazwie nowego klubu. - Szkoda, że nie dogadaliśmy się - tłumaczy Jacek Szwedo. - Chcieliśmy poważnie podejść do sprawy, a nie obiecywać gruszek na wierzbie - dodał.
Co dalej?W IV lidze pozostało więc wolne miejsce. Możliwości są trzy mniejsza IV ligi, utrzymanie najlepszego ze spadkowiczów albo awans wicelidera dębickiej okręgówki (Wisłok wiśniowa). Decyzję podejmie zarząd Podkarpackiego ZPN. - Osobiście uważam, że powinien awansować Wisłok - powiedział Lada. Najlepszym ze spadkowiczów jest zespół... Czarnych Jasło. Dopiero co działacze naszego związku głowili się jak sprawiedliwości ma stać się zadość i usankcjonować spadek Czarnych. Czyżby los dał jaślanom szansę?
Radość piłkarzy Dromadera z awansu do IV ligi była przedwczesna.