Partyzant po raz pierwszy wygrał ligowy mecz ze Stalą. Spory w tym udział związanych z nią ludzi, bo jej poprzedni trener Piotr Kot prowadzi obecnie drużynę z Targowisk, a jedną z bramek zdobył były stalowiec Marcin Borowczyk.
Jak na partyzantów przystało goście zaatakowali z zaskoczenia i już w 4. min piłka ugrzęzła w siatce Stali. Sędzia gola jednak nie uznał, bo Łukasz Zych strzelał zbyt wysoko uniesioną nogą. W kolejnej sytuacji wątpliwości już nie było – Kamil Płonka zagrał do niepilnowanego Borowczyka, który technicznym strzałem pokonał Adama Florka. Gospodarze mogli się błyskawicznie odgryźć, lecz po wolnym Macieja Kuzickiego świetnie interweniował Mateusz Krawczyk, a dobijający wślizgiem Daniel Niemczyk trafił w boczną siatkę. Potem dwukrotnie po kornerach do strzałów dochodził Fabian Pańko, ale jego uderzenia były blokowane.
O ile do przerwy dojrzalszy futbol grał Partyzant, to potem Stal ostro ruszyła do odrabiania strat. Przez dobre pół godziny trzymała rywali w głębokiej defensywie, stwarzając kilka okazji do wyrównania., jednak bez efektu. Wielka w tym zasługa świetnie dysponowanego Krawczyka. Dwa razy obronił płaskie strzały Daniela Niemczyka, było też kilka strzałów z dystansu. Do tego w jednej sytuacji dopisało mu szczęście, gdy Mateusz Faka z kilku metrów przeniósł piłkę nad poprzeczką.
Nastawieni na kontry goście postraszyli w 57. min, ale Artur Wierdak zbyt długo zwlekał ze strzałem. Napór miejscowych osłabł w ostatnich minutach, co wykorzystał Partyzant, zdobywając drugiego gola. Nieco szczęśliwie, bo Florek skapitulował po rykoszetowym strzale Damiana Łanuchy z ok. 20 metrów. W samej końcówce goście mogli dobić stalowców, jednak główka Ireneusza Zarzyki byłą minimalnie niecelna.
Źródło: Nowiny.