Nie tak wyobrażali sobie powrót piłkarze Partyzanta MAL-BUD 1 Targowiska z Białej Podlaskiej, którzy z trzeciego wyjazdowego spotkania w obecnym sezonie wracają bez punktów. W dwóch poprzednich meczach rozegranych na obcych boiskach Partyzant nie zasłużył na porażki. Tym razem było jednak inaczej i podopieczni Mirosława Kality przegrali zasłużenie.
Wszystko jednak mogło by się ułożyć inaczej, gdyby w 5 minucie spotkania stuprocentową okazję wykorzystał Łukasz Zych, który po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Damiana Łanuchy nie trafił czysto w piłkę i Wasiluk bez problemu złapał futbolówkę. Chwile później w dogodnej okazji znalazł się Marcin Borowczyk, ale nie trafił w piłkę. Sytuacje te zemściły się w 30 minucie, kiedy to po niefortunnej interwencji Łukasz Zych wpakował piłkę do własnej bramki. Od tego momentu Partyzant nie potrafił się podnieść czego efektem były dwie okazje dla gospodarzy. W obu przypadkach niecelnie główkowali Hołoweńko i Strockis.
W drugiej połowie podopieczni Mirosława Kality mieli optyczną przewagę, próbowali atakować, ale nic nie wychodziło. Jedyną okazję do wyrównania zmarnował Ireneusz Gryboś, który z ostrego kąta próbował zaskoczyć Wasiluka, lecz trafił w boczną siatkę. Tuż przed końcem wynik spotkania po ładnej zespołowej akcji ustalił Wojciech Hołoweńko. Zawodnik ten mógł już wcześniej wpisać się na listę strzelców, ale nie trafił w bramkę.
Reasumując mecz nie stał na wysokim poziomie, więcej sytuacji stworzyli sobie gospodarze z czego dwie wykorzystali i zasłużenie wygrali. Partyzant rozegrał najsłabsze zawody w obecnym sezonie, miejmy nadzieję, że już w następnym spotkaniu piłkarze udowodnią, że był to tylko wypadek przy pracy i w pełni zrehabilitują się za porażkę.
Po meczu trener Mirosław Kalita powiedział: „Na razie jeździmy na Lubelszczyznę na wycieczki. Do 30 minuty było okej, graliśmy dobrze, mieliśmy swoje sytuacje. Straciliśmy kuriozalnego gola i już nie pozbieraliśmy się. Nie mieliśmy za dużo argumentów, ani w obronie, ani w ofensywie.”