Po raz drugi z rzędu ze spotkania wyjazdowego piłkarze Partyzanta MAL-BUD 1 Targowiska wracają bez punktów. Wczoraj „czerwono-zieloni” przegrali w Kraśniku z miejscową Stalą 2:1, mimo iż byli drużyną o klasę lepszą od gospodarzy.
Początek spotkania należał do miejscowych, którzy narzucali swój styl gry i częściej utrzymywali się przy piłce lecz nie stwarzali większego zagrożenia pod bramką Krawczyka. Niestety już w 10. minucie z powodu kontuzji boisko opuścić musiał kapitan Partyzanta Ireneusz Zarzyka, którego zastąpił Artur Wierdak. W międzyczasie w 19. minucie pierwszą groźną akcję przeprowadzili nasi piłkarze, lecz strzał Grybosia został zablokowany przez Stadnickiego. Napór gospodarzy został nagrodzony w 23. minucie, kiedy to Łukasz Mietlicki uderzył z około 20 metrów nie dając szans Krawczykowi. Na trybunach zapanowała prawdziwa euforia, jednak od tego momentu na boiska zaczęła istnieć tylko jedna drużyna. Z każdą upływającą minutą Partyzant dążył do wyrównania, udało się chwilę przed zakończeniem pierwszej połowy. Po pięknej składnej akcji prawym skrzydłem piłkę dośrodkował Kamil Płonka, a niepilnowany w polu karnym Artur Wierdak głową z bliskiej odległości skierował futbolówkę do bramki Kurzępy.
Po przerwie obraz gry nie uległ zmianie i na boisku istnieli tylko podopieczni Mirosława Kality, którzy raz po raz atakowali bramkę gospodarzy. Gdy wydawało się, że ciężko będzie Stali dowieść remis do końca spotkania, a bramki dla Partyzanta są tylko kwestią czasu to w 60. minucie skuteczną kontrę przeprowadzili kraśniczanie. Strzelec pierwszego gola Mietlicki świetnym podaniem w „uliczkę” wypuścił Mielniczuka, a ten w sytuacji „sam na sam” pokonał bezradnego Krawczyka, wyprowadzając Stal na prowadzenie. Strata drugiej bramki jeszcze bardziej podrażniła naszych zawodników. Dwie minuty później mogło być już 2:2, ale fantastyczną paradą po strzale Borowczyka popisał się Kurzępa. Kolejną bardzo dobrą okazje do odrobienia strat miał Ireneusz Gryboś, ale z 6 metrów trafił wprost w bramkarza. W następnych minutach stuprocentową sytuacje zmarnował również dobrze grający w całym spotkaniu Marcin Borowczyk, a po strzale głową Łukasz Zycha piłka minimalnie minęła słupek.
Podsumowując mecz zakończył się bardzo szczęśliwym pierwszym w sezonie zwycięstwem gospodarzy, którzy popisali się w przeciwieństwie do Partyzanta stuprocentową skutecznością wykorzystując stworzoną przez siebie okazję. Partyzant niestety mimo tego, że był drużyną zdecydowanie lepszą, dojrzalszą, stwarzającą wiele sytuacji podbramkowych schodzi z placu pokonany. Trzeba przyznać również, że bardzo dobrze w bramce spisywał się debiutant Karol Kurzępa, który w dużym stopniu przyczynił się do zwycięstwa Stali.