Partyzant MAL-BUD1 Targowiska - strona nieoficjalna

Goście musieli grać otwartą piłkę, bo ich celem było zwycięstwo. Tylko komplet punktów bowiem dawał im realne szanse na skuteczną walkę o prolongatę trzecioligowego buty. Sytuacja taka wyjątkowo odpowiadała znakomicie dysponowanym gospodarzom, którzy efektownymi, szybkimi akcjami raz po raz rozmontowywali defensywę Chełmianki. Partyzant w zasadzie atakował całą drużyną. Do akcji ofensywnych cały czas włączali się obrońcy: Marek Sokół (dobre dośrodkowania z prawej strony), Łukasz Zych (parę razy głową zagroził bramce rywali), Kamil Słaby (aktywny na lewej stronie, wypracował między innymi bramkę, wycofując z końcowej linii piłkę do stojącego na 10 metrze Marcina Borowczyka).

W pomocy jak zwykle główne role odegrali Damian Łanucha i Artur Wierdak. Ten pierwszy dogrywał znakomicie piłki do napastników (asystował przy golach Karola Wójcika i Wierdaka) lub rozrzucał po skrzydłach Wierdaka lub Patryka Fryca, którzy już wiedzieli, co z piłką zrobić. Można było zobaczyć kilka wyśmienitych akcji w tercecie: Łanucha - Wierdak - Wójcik, stwarzających olbrzymie zagrożenie dla Chełmianki. Widoczny był też Marcin Borowczyk, walczący, odzyskujący piłki i trafiający do celu. Wśród napastników wyróżniał się przede wszystkim Wójcik, bardzo pewnie czujący się w polu karnym rywali.

Przyjezdni w takich okolicznościach mieli niewiele do powiedzenia. Po meczu wysłuchali wyników z innych boisk podawanych przez spikera, które okazały się dla nich wyjątkowo niekorzystne (wygrane Unii i Bogdanki II). Usiedli na murawie i godzili się z porażką oraz najprawdopodobniej - spadkiem. - Teraz musimy wygrać ostatni mecz i liczyć na potknięcia rywali. Musimy czekać na cud – przedstawił sytuację swojej drużyny Mateusz Krzyżak, strzelec honorowego trafienia. - Przy stanie 1-1 mieliśmy szansę na drugiego gola, ale ją zmarnowaliśmy. To był decydujący moment całego spotkania – dodał obrońca Chełmianki.

Źródło: Nowiny.